Autor |
Wiadomość |
5864 |
|
|
507 |
|
|
Lorena |
|
|
Tragedy |
|
|
Admojobas45 |
|
|
Abjotedder1 |
|
|
Mambo |
|
|
Adansterter82 |
|
|
ASE |
Wysłany: Czw 19:42, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
Mysha792 napisał: | mój pies tez jest zdolny do samowolnej ucieczki i pokonuje bez problemu każdy płot, ale to dlatego chcą wydać zwierzę? nawet dobrze bo jak widze wypowiedź ASE to wiem jak cierpi zwierzak, a czemu ma złamany ogon? powinni iść z nim do weta... |
Owszem ten rudzielec cierpi, lecz zobacz jak cierpi Twoja suka która w wieku 10 miesiecy ma szczenieta... |
|
|
Mysha792 |
Wysłany: Sob 20:07, 04 Mar 2006 Temat postu: |
|
mój pies tez jest zdolny do samowolnej ucieczki i pokonuje bez problemu każdy płot, ale to dlatego chcą wydać zwierzę? nawet dobrze bo jak widze wypowiedź ASE to wiem jak cierpi zwierzak, a czemu ma złamany ogon? powinni iść z nim do weta... |
|
|
ASE |
Wysłany: Pią 16:55, 24 Lut 2006 Temat postu: Rudzielec - Liroy |
|
Domu poszukuje pies moich sąsiadów - to przykre, ale chcą sie go pozbyć. Piesek ma 5 lat, jest przemiły, jednak skłonny do samowlonych wędrówek, dlatego dobrze, żeby nowy własciciel wychodził z nim na spacery na smyczy. Pokonuje z łatwością kazdy płot. Jest mile nastawiony do dzieci, nie najlepiej do zwierząt tej samej płci. Ma złamany ogon, dlatego nie bardzo może nim merdać. Aktualnie jest pod opieka wolontariuszki mieszkającej niedaleko mnie. Chciałam, by pies trafił do mnie, lecz nie toleruje mojego kota... Jesli znacie kogos kto był by zainteresowany prosze piszcie! Pies naprawde cierpi, nie miał u starych włascicieli dostepu do dobrego porzywienia, nie chodził na spacery... Ja ze znajomą sie tym zajełysmy i go karmimy, mieszka własnie u niej. Piesek ma ciągle zaropiałe oczka i to mocno. Znajoma chciała iśc do weterynarza ale ma juz 7 psów, pod swoja opieką, w podobnej sytuacji jak on i nie ma funduszy na jego leczenie. Osoba dobrej woli, której nie bedzie szkoda kilki groszy na wyleczenie czy zaszczenienie Liroy'a, która zapewni mu dobry i pełen miłosci dom, który bedzie domem na całe jego zycie, niech sie zgłosi do mnie... |
|
|